Seminarium dog frisbee z Darkiem Radomiskim w Krakowie

prittstick

a no racja, żart mi nie wyszedł :wstyd: :rotfl:

Agata

To jest chore i żałosne. Czyżby Svetlana Tumanova frisbee version? Wiedziałam, że agility i obi przestały już być z założenia 'for fun', ale frisbee? Dajcie spokój :zly: Jaki to jest sukces, jaki autorytet, jeżeli ktoś oddaje psa, kiedy okazuje się, że nie spełnia jego oczekiwań? Nie wiem, jaki motyw mieli Marcus i Sabine, może nie powinnam pochopnie oceniać, ale zupełnie inaczej patrzę na osiągnięcia ludzi, dla których nie współpraca, nie fajne spędzanie z psem czasu są najważniejsze - a jedynie wyniki. A człowieka ocenia się po tym, jak zachowuje się, gdy przegrywa, a nie, gdy wygrywa. Tyle.
A osiągnięcie choćby backvaultów po miesiącach pracy, porażek, myślenia, wymyślania nowych metod - dało mi taką satysfakcję, jakbym wygrała ME frisbee. Czasem priorytety się zmieniają.

prittstick

Mnie zastanawia takie wymienianie psów w każdej z dyscyplin. bo z tego co wiem jeszcze żadna z nich nie przynosi dużej kasy. Czy tak na prawde te sukcesy są tylko i wyłącznie satysfakcja własciciela oraz jakims dla niego prestiżem w oczach innych "psiarzy-sportowców". Ok, seminaria, treningi- jest z tego jakas kasa, ale bez przesady. Bo gdyby z tego płyneły na prawde duże pieniądze i super sponsorzy to by takie wymienianie mialo jakieś logiczne uzasadnienie (hociaz nie dla mnie osobiscie bo pieniadze nie graja dla mnie duzej roli), ale wtedy mozna by było chociaz powiedziec "To jest kasa, sponsorzy, nie opłaca sie trzymac złych psów, które nie wygrywają"

edit: no oprócz wyscigow chartów, bo tam to chyba jednak duza kasa wchodzi w gre.